Od czego zaczynam?

Właściwie już zaczęłam, jakiś czas temu. Bawiłam się odrobinę w olejowanie, ale to naprawdę była “odrobina”.  Tak mniej więcej raz na miesiąc xD Dopiero w październiku zabrałam się do wszystkiego bardziej poważnie. Zaczęły mi wypadać włosy. Właściwie zaczęło się pewnie już w wakacje, ale nie zwróciłam na to uwagi. Miałam naprawdę gęste włosy. Kiedyś. Teraz tez nie jest źle ale w ciągu kilku miesięcy zrobiło się ich dwa razy mniej. Na początku próbowałam się przekonać, że to moja paranoja, ale nawet moja przyjaciółka stwierdziła, że włosy mi się przerzedziły. Czyli faktycznie jest źle.

Kupiłam zatem jantar. Cudowną wcierkę do włosów którą polecają prawie wszyscy. Fakt, u mnie z systematycznością jest diabelnie ciężko, ale tym  razem naprawdę się starałam. Efekty? Nada. Brak jakiejkolwiek poprawy. Włosy nie rosną szybciej, brak baby hair. Dalej łysieję.

Ale ok, ja zawsze twierdzę, że do trzech razy sztuka. Wcierałam w październiku, powcieram w styczniu, zobaczymy jak potem.

Grudniowy plan to:

-olej z czarnuszki – łyżeczka doustnie do rano przed śniadaniem

– kupuję pokrzywę i robię płukanki.

Zobaczymy jakie będą efekty.

 

 

2 thoughts on “Od czego zaczynam?

  1. Nie okreslilas swojego typu wlosow,
    kręcone, falowne, proste? Puszace się czy też zbyt obciążone?

    A co wypadania, mi baaaaardzo pomogl Jantar bursztynowy i kozieradka. Wlosy wypadały mi po prostu pasemkami.

    Życzę powodzenia 😉

    Like

Leave a comment